NAJNOWSZE SŁOWNICTWO POLSKIE
Zamknij

Nowi Użytkownicy

Dołącz do Obserwatorium!
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać hasła, komentarze i zdjęcia.
lub
Zarejestruj się tutaj

Obecni Użytkownicy

Zaloguj się na swoje konto
lub
Nie pamiętasz hasła?
Zobacz hasło

antywalentynki

Drukuj

Nie potrzeba rozległej wiedzy filologicznej, by wiedzieć, że prefiks anty- służy do zaprzeczania znaczeniu wyrazu bazowego. Nie zawsze jednak to, do czego doklejono anty, znaczy to samo.

antywalentynki Fot. Q Studio

Antywalentynki to potoczna nazwa imprez, wydarzeń i akcji mających miejsce 14 lutego lub w dniach sąsiadujących ze świętem zakochanych. Czasem celowo mają miejsce o tej samej porze, co większość wydarzeń walentynkowych, czasem są organizowane w inny dzień. Powstała nawet inicjatywa by ustalić stałą datę antywalentynek na jeden dzień po walentynkach. Święto Singli – lub faustynki (od św. Faustyny, patronki samotnych serc) miałoby przypadać na 15 lutego. W Chinach Dzień Singli obchodzony jest 11 listopada (bo cztery jedynki w dacie to niezły symbol pojedynczości). W notce prasowej dotyczącej tego święta jest ono nazwane chińskimi antywalentynkami i to językowy dowód na to, że pierwsze skojarzenie związane z walentynkami raczej nie dotyczy upamiętnienia świętego Walentego w kalendarzu chrześcijańskim.

 

Omawiane święto w założeniu ma stanowić zaprzeczenie walentynek. Ale w jakim sensie? Walentynki są świętem kontrowersyjnym. Wielu osobom kojarzą się z konsumpcjonizmem i amerykanizacją kultury. Niektórzy odrzucają to święto ze względu na niezgodność z duchem ich religii. Obfitość różnych treści reklamowych i innych treści widocznych publicznie może być przytłaczająca dla ludzi żyjących samotnie. Mają one też specyficzną, często irytującą, estetykę. Te dwa ostatnie tropy są kluczowe w zrozumieniu powstania i popularności antywalentynek.

 

Imprezy antywalentynkowe są z reguły przeznaczone dla osób niebędących w związku. Charakter takich wydarzeń może być różny, bo różne jest też podejście singli do swojej sytuacji. Są single z wyboru, single z przymusu, da się chyba też wyróżnić takich będących pośrodku. Niektórzy chcą spotkać się z innymi zdeklarowanymi singlami. Inni – poszukać drugiej połówki w sprzyjających okolicznościach, imprezie domyślnie przeznaczonej dla poszukujących partnera. Jeszcze inni po prostu chcą wyjść na miasto i skorzystać z ciekawej oferty kulturalnej. W ramach pojęcia antywalentynki mogą kryć się propozycje dla każdej z tych grup.

 

Z ofertą kulturalną wiąże się inna potrzeba zawarta w tytułowym antyświęcie. Walentynki w popkulturowym wydaniu kojarzą się z inwazją serduszek, miauczącymi popowymi balladami, naiwnymi komediami romantycznymi, eksplozją kiczu. Ni stąd ni zowąd, w środku zimowej chandry człowiek zostaje osaczony treściami słodkimi do porzygu i musi to odreagować. Wejść do strefy wolnej od Eda Sheerana. Z pomocą przyjdą antywalentynki. W kinie można odtruć się estetycznie na islandzkim filmie o uczuciach pracownika lotniska w Reykjaviku do znajomej z sortowni odpadów. Albo wręcz przeciwnie – zapomnieć nie tylko o miłości, ale też o wszelkiej litości i pójść na antywalentynkowy maraton horrorów. Można też wziąć udział w antywalentynkowym biegu na orientację albo skopać wrogów w antywalentykowym turnieju Mortal Kombat, jednocześnie podjadając antywalentynkowe krążki cebulowe.

 

Popularność antywalentynek – obojętnie, czy traktowanych jako protest, rekompensata lub zamiennik – świadczy o wpływie święta walentynek na kulturę. Czy nam się to podoba czy nie, wielu z nas czuje, że ta okoliczność w jakiś sposób nas dotyczy. Zatem 14 lutego trzeba zaprosić dziewczynę do kina lub zrobić chłopakowi romantyczną kolację. Pójść na dyskotekę, która nie ma nic wspólnego z estetyką walentynek. Wziąć życie w swoje ręce, rozpocząć serię szkoleń internetowych i żuć żwir samorozwoju. Zaopatrzyć się w comfort food, czytać chick-lit i rozmarzyć się o mieszkaniu nad rozlewiskiem. Albo nie przejmować się niczym, oglądać na laptopie indonezyjskie kino akcji i patrzeć, jak Iko Uwais zabija swych wrogów sprzętem AGD. Przypadkiem wypić pięć piw i zadzwonić do byłej.

 

Z okazji walentynek (albo – ze względu na walentynki), niezależnie czy jesteśmy pro czy anty, coś raczej wypada robić niż nie robić.

 


Tomasz Dec

publikacja: 13.02.2021, 12.13, ostatnia aktualizacja: 13.02.2021, 15.44


facebook